6/15/2014

"Billy Elliot"

Pewnie większość z was oglądała ten film , powstał w 2000 roku, teraz co jakiś czas puszczany jest w telewizji. Jest to także jeden z moich ulubionych obrazów.
Historia jest prosta, opowiada o dążeniu do celu i spełnianiu swoich marzeń. Reżyser - Stephen Daldry

 Jedenastoletni Billy (Jamie Bell) mieszka z ojcem (Gary Lewis), starszym bratem (Jamie Draven) i schorowaną babcią (Jean Heywood) w angielskim, górniczym miasteczku. Matka zmarła, a sytuacja rodziny nie jest najlepsza, brakuje im pieniędzy. Ojciec i brat strajkują, ponieważ to czasy reform Margaret Thatcher i masowego zamykania kopalni. Billy uczęszcza na zajęcia z boksu, jednak w sali obok odbywają się lekcje baletu. Chłopak wykazuje zainteresowanie tańcem i zaczyna opuszczać boks. Robi to wszystko w tajemnicy przed rodziną.

Dlaczego tak bardzo lubię ten film ? Za muzykę? Na pewno. Utwory takie jak "Children of the revolution" , "I love to boogie" T- Rexa albo "London Calling" The Clash, bedą na długo kojarzyć nam się z tym filmem. Za scenografię? Także. Moja ulubiona scena to ta z początku filmu. Billy skacze na łóżku, w tle jest zielono-żółta tapeta. Kamera pokazuje tylko Billyego i figury które wykonuje w zwolnionym tempie, do świetnej piosenki "Cosmic Dancer" T-Rexa. Faktycznie mam wrażenie jakbym patrzyła na kosmicznego tancerza który unosi się w próżni.  Za historię ? Za to najbardziej lubię ten film. Widzimy jak rodzi się bunt w młodym chłopaku, jak trudno jest walczyć o swoje marzenia w świecie pełnym stereotypów. Ojciec Billego uważa że balet jest dla dziewczyn i gejów. Chce by jego syn pracował w kopalni, jak prawdziwy mężczyzna. Billy ma inne zdanie. Chociaż na początku, ma takie same poglądy co ojciec, zmienia się. Chce tańczyć, robi to, jego przyjaciel jest gejem , nie ma to dla niego znaczenia , akceptuje to. Przekaz filmu jest taki, że każdy może stać się kimś innym, sobą. Billy zostaje zawodowym tancerzem. W ostatniej scenie tańczy główną rolę w spektaklu "Jezioro łabędzie", a na widowni siedzi jego ojciec. Wzruszyła mnie ta scena, ponieważ on też przeszedł zmianę, z człowieka o konserwatywnych i stereotypowych poglądach, w tolerancyjnego i kochającego tatę.
Uważam , że ten film może być nauką dla ludzi którzy twardo osądzają innych i często mają niesłuszne opinie. A także dla tych którzy mają marzenia ale boją się o nie walczyć.
Zachęcam do oglądania !
 

                                                 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz